Zmyślony Klub >D

yuriko

- A ja to co? *Udawała, że posmutniała* -Myślałam, że będziemy się bzykac na plaży w środku nocy... *Zaszczeżyła się*

Aya

-to też. *wyszczerzył kły* ale taki skatepark rzadko można spotkać! *wrzeszczy jak mała dziewczynka, która zobaczyła coś sweet-różowego* >DD

yuriko

- To do skateparku pójdziemy zaraz po przyjeździe. *Uśmiechnęła się.* -A wiesz, ze ja też umiem jeździc?

Aya

-pie*dolisz?! *wariował ze szczęścia*

yuriko

-No, znam wiele fajnych sztuczek, ale założę sie, ze ty znasz więcej. *Uśmiechneła się.* -A jeżeli pytasz, dlaczego nie jeździłam wcześniej, to dlatego, że po wygranych zawodach miałam kontuzję i lekarz mi zabronił rok jeździc. To była dla mnie katastrofa. A po roku mi przeszło i zajęłam się czymś innym.. *Uśmiecha się blado.*

Aya

-byłaś na zawodach...? jejku, jesteś wspaniała! *pocałował ją* ja jeszcze nigdy nie wygrałem zawodów.. =,=

yuriko

- Owszem, byłam na zawodach. Ale było, minęło. Teraz to tylko hobby. *Uśmiechnęła się a po jej policzku spłynęła łza.*

Aya

-ehh... czuję się jakiś zgorszony...

yuriko

- Nie ma powodu. Można powiedziec, że moje pierwsze kroki w życiu postawiłam w towarzystwie deski... *Uśmiech*

Aya

-to takie piękne... w takim razie ja jestem do dupy.

yuriko

- Przestań... *Pogłaskała go po kolanie, bo na więcej nie mogła sobie pozwolic. Przecież prowadziła.* -Hel - 150 kilometrów! *Wrzasnęła ze szczęściem i zastanawiała się, dlaczego Alex nie interesuje sie jej rodzicami...*

Aya

-o, jak fajnie. *mruknął niechętnie. czuł się teraz zmieszany, zły i dziwnie niezadowolony...chyba musiał stanąć na desce! xD*

yuriko

-Co ci jest? *Spojrzała i wyraźnie zauważyła zmieszanie i gorycz w Alexie*

Aya

-nic. *skłamał, uśmiechając się fałszywie.*

yuriko

- Nie okłamuj mnie, kur*a! *Zdenerwowała się*